To, co nas ogranicza, nie dla wszystkich musi być końcem świata.

 Tytuł: W piekle pandemii

Autorka: Jolanta Kosowska

Wydawnictwo: Novae Res, premiera 07.08.2020

Kategoria: literatura piękna

Ilość stron: 374

Moja ocena: 10/10


Często wracamy do miejsc, które przyciągają nas magnetycznie. Pragniemy znów poczuć puls miasta, nastrój maleńkich uliczek, majestat zabytków… I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie pandemia. W zasięgu wzroku zostały tylko mury, a ulice się wyludniły. Jak może nagle przestać bić serce takiego miasta?


Ludzie, których znamy, znaleźli się we właściwym czasie i miejscu. Tam są potrzebni i realizują swoje powołanie bez względu na konsekwencje. Są gotowi poświęcić swoje, zarówno w obronie osób najbliższych jak
i całkiem obcych. Życie to ciąg decyzji i wyborów.

Najbardziej dokucza wtedy tęsknota. Prawie wyczuwalny zapach, dotyk, taniec, niezapomniana ballada… Wtańcz mnie w swoje piękno i niech skrzypce w ogniu drżą. Przez paniczny strach, aż znajdę swój bezpieczny port.

Marcello jak prawdziwy mężczyzna, ukrywał swoją chorobę. Przecież po to zapada zmrok, żeby coś się ukryło: słońce, prawda, przykrość. Zostaje miłość i cichutki dźwięk brylantu obracającego się w złotym koszyczku. Wystarczy żalu, gdy łzy Oliwii sprawiają ból innym. Oczekiwanie nie musi skończyć się tragedią. To depresja czyni
z człowieka wrak psychiczny. Nie wolno się poddawać. Idiotyczne usprawiedliwienie ludzkiego lenistwa i zwątpienia. Depresja? Bzdura. Pamiętajmy, że Mam dla kogo żyć, mam parę pomysłów, które chcę jeszcze zrealizować, parę celów, które chcę osiągnąć, i parę marzeń, które nie stały się jeszcze celami.

Pani Jolanta Kosowska napisała powieść wyjątkową. „W piekle pandemii” nie jest książką katastroficzną, mimo że opowiada o ludzkich dramatach. Mistrzostwo Autorki nie polega na sianiu paniki, ale na opisaniu całej złożoności psychiki ludzi świadomych swojej wartości. Teraz już znamy realia epidemii korony, ale przecież nie musimy popełniać kolejnych błędów. Mamy czas pokoju i czas wojny. Teraz jest ten drugi – odpowiedział Antonio. Dzięki tej znakomitej książce bardziej doceniam trud herosów w szpitalnych fartuchach. Imponująca wrażliwość Pani Kosowskiej jest wyczuwalna w opowieści o małej Sari, o pięknej toskańskiej rodzinie,  w obrazie obłoków otoczonych złotem zachodzącego słońca… Moja opinia o tej powieści jest jak najbardziej obiektywna. Osobisty szacunek i wdzięczność dla Ciebie, Jolu są zawarte w niewidocznym akapicie.

Przeczytajcie koniecznie książkę „W piekle pandemii”. Dopiero wtedy dowiecie się, czy istnieją jeszcze oazy poza pustyniami? Czy zdarzają się cuda? Wybierzcie się na Lawendowe Wzgórze. Przejazd jest bezpieczny. Podnieśmy się, żeby przejść nawet przez wzburzone morze. Zawołajcie: Damy radę!

Za autorski egzemplarz książki dziękuję bardzo Pani Jolancie Kosowskiej



2 komentarze:

  1. Nabrałam ogromnej ochoty na sięgnięcie po tę książkę podczas ostatniego spotkania online z Panią Jolą. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Podjęłaś bardzo trafną decyzję, Agnieszko! Praktycznie wszyscy znamy realia życia w tak trudnym okresie. Jednakże powieść Pani Joli dała mi wrażenie spotkania z innymi ludźmi, którym wirus zmienił życie. Polecam Ci gorąco tę powieść i pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń

PRAWA AUTORSKIE
Zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych, przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór). Prawo autorskie działa automatycznie – ochrona praw autorskich rozpoczyna się z chwilą ustalenia utworu, bez konieczności spełnienia jakichkolwiek formalności przez jego twórcę. Utwór nie musi przy tym być skończony. Wszystkie teksty i zdjęcia zamieszczone na blogu są moją własnością – chyba, że na końcu postu zaznaczono inaczej. Zabraniam kopiowania ich i rozpowszechniania w sposób inny niż poprzez dzielenie się adresem niniejszego bloga.