Tytuł: Ostatnia róża Szanghaju
Tytuł oryginalny: The Last Rose of Shanghai
Autor: Weina Dai Randel
Tłumaczenie: Ewa Ratajczyk
Wydawnictwo: Znak, premiera polska 12.07.2023
Kategoria: literatura obyczajowa
Ilość stron: 480
Moja ocena: 9/10
Nastrojowe dźwięki, ulatujące z dwóch strun erhu, budzą uczucia
i wspomnienia. Za każdym razem, gdy
szarpała za strunę, w powietrzu tańczyła melancholia.
Serca i umysły otula pieśń o tęsknocie i miłości.
Muzyka, całe moje życie i moja pasja, stały się dla mnie hymnem
wolności i lekarstwem.
Czy miłość wystarczy, żeby zapomnieć się w codziennych
działaniach, nie wszystkich prozaicznych…, żeby poddać się miłości. Aiyi
zawładnęła myślami i sercem Ernesta.
Miał wrażenie, że dzieląca ich przestrzeń wypełniła się
bezgranicznym szczęściem i że połączył ich most utkany z delikatnych
niewyśpiewanych dźwięków.
Naturalna przestrzeń dzieliła dwoje młodych, według
europejskich kryteriów, ludzi. Co łączyło żydowskiego muzyka i fotografa, uchodźcę,
z Chinką z tradycyjnej rodziny, która stała się bizneswoman? Niekonwencjonalny
styl życia i jazz.
Nosiła szatę splendoru i powściągliwości, ale była bardziej
autentyczna niż jakakolwiek znana mu kobieta.
Łączyła odwagę poglądów, tradycjonalizm przekonań, nonkonformizm
stylu przełamany swobodą. Buddyzm miał w Azji wiele odłamów, ale mama często podkreślała,
że jego wyznawcy są zwolennikami pokoju
i sprzeciwiają się wewnętrznym walkom,
bo Świątynię
wiary nosimy
w sercu.
Shao Aiyi, kobieta niezwykła – „Ostatnia róża Szanghaju”.
„Jest w niej miłość, która razi jak piorun;
oślepia, lecz otwiera oczy
i pokazuje cały, zupełnie nowy świat”.
I nagle runęło wszystko. Pozorne bezpieczeństwo
rozsypało się w pył. Obcokrajowców i rdzennych mieszkańców Szanghaju poraził japoński
holocaust.
Podniósł dłoń i z budynku wylał się strumień ludzi z walizkami i
opaskami na rękach z literą A, B lub N.
Po latach wróciły wspomnienia i żal wywołany
przemilczeniami, niedomówieniami, wstydem. Zostało kilka zdjęć jak wyrzut
sumienia. Pamięć
jest jak las, zmienia się z porami roku. Rozkwita latem, przysycha jesienią,
zamiera zimą, a wiosną gwałtownie budzi się do życia.
„Ostania róża Szanghaju” to powieść napisana przez
panią Weina Dai Randel. Ta książka w pełni spełniła moje oczekiwania. Orientalizm
ze swoją tradycją, konwenansami, kulturą i wadami podkreśla swobodę emocjonalną
i intymną. Piękny opis opowieść o miłości, pożądaniu
i terrorze tradycjonalnym
budzi całą gamę uczuć. Współczesny Europejczyk nie zwraca uwagi na niektóre
zachowania i przyzwyczajenia, które słusznie mogą razić obcokrajowca.
Wstrząsająco poprowadzony wątek historyczny przywodzi na pamięć okupacyjny
reżim w Polsce. Wspaniały jazz i muzyczna wrażliwość Autorki urzekają opisami wrażeń
słuchaczy. To nie jest przesłodzona opowieść o pięknej miłości, która łamie
lody zazdrości i nietolerancji. Gorąco polecam tę barwną jak mandarynki.
Zakup tej książki sfinansowała Księgarnia Gandalf