Z moich kości, Marcin Dudziński

Tytuł: Z moich kości  
Autor: Marcin Dudziński
Wydawnictwo: Czarna Owca 2020
Kategoria: kryminał
Ilość stron: 384
Moja ocena: 8/10

GORĄCO! Gorąco robi się na myśl, że ktoś może sobie przypomnieć fakty z wstydliwej przeszłości. Krew szybciej krąży po usłyszeniu lub  przeczytaniu na pewno nieprzypadkowych słów. Palce odruchowo sięgają po za ciasny guzik na widok jakby znajomej twarzy. Pojawiają się mroczki w oczach, kiedy strach blokuje oddech. I jak tu zachować pozory opanowania i udowadniać swój profesjonalizm. Pan komendant Podkula ogon, zamiast warczeć.

Przerażenie wywołują makabryczne kompozycje sadystycznego mordercy. Chore wizje łączą przeszłość
z teraźniejszością.


Nie seksualny fiksat, tylko artysta. Wirtuoz. Morderca żywcem wyjęty z filmów dokumentalnych.

Jak ujawnić zbrodniarza, opanowując jednocześnie własny strach przed ujawnieniem przeszłości? Plotki, domysły, podejrzenia drążą duszę jak wyrzuty sumienia. Jak ma sobie poradzić z tym Jerzy Walter, który bez skrupułów doprowadził do aresztowania brata? Jak na pokazie filmu przegląda swoje etapy życia. Tu nie ma szans na poprawki. Pozostaje wstyd i tchórzostwo.

Cała sprawa wydaje się jedną wielką mistyfikacją.

Pan Marcin Dudziński sięga po coraz lepsze i bardziej perfekcyjne środki przekazu literackiego. Druga część trylogii Profanum imponuje rozmachem artystycznym
z domieszką historii. Mocna symbolika łagodzi zgrzyt wywołany połączeniem katolicyzmu
i tarota. Na stopniowo odsłanianym portrecie twardego  komendanta pojawia się coraz więcej skaz. Można zapomnieć zabrać telefon komórkowy, ale nie przyjaciół. 


Gorąco polecam tę powieść, w której sytuacje można łatwiej sobie wyobrazić dzięki znanym nam realiom. Autor bardzo dobrze spisał swoje pomysły, czym zyskał moje uznanie. Ciekawe , czym mnie zaskoczy zamykając ten cykl powieściowy?

Za egzemplarz książki dziękuję bardzo Wydawnictwu Czarna Owca