Tytuł: Déjà vu
Autor: Jolanta Kosowska
Wydawnictwo: Novae Res 2013
Kategoria: powieść obyczajowa
Ilość stron: 304
Moja ocena: 9/10

Przy kawiarnianym stoliku siedzi zamyślona kobieta,
a przed nią stoi filiżanka kawy. Wydaje mi się, ze czuję jeszcze aromat kawy, kwiatów i perfum, a nawet słaby zapach bazylii i zgaszonej świecy. To nie jedyne zapachy, jakie wyczuwamy. Pamiętam zapach alkoholu, choroby i śmierci. Zdziwiony, a może zbyt wyczulony wącham kartki książki Jolanty Kosowskiej. Czy to tylko "Déjà vu", siła sugestii, realizm wspomnień czy rzeczywistość?


Tak działa nastrój przeczytanej książki, oszałamiający obrazami i ożywiany wspomnieniami ludzi, po których zostały pamiątki i dwustronny zegar, w którego części czas się zatrzymał. Kot tęskniący za Anną, która jest piękna i nieosiągalna, przyciągająca i rzucająca na kolana, delikatna i niewinna jak dziecko, a jednocześnie nieposkromiona, tajemnicza, budząca opiekuńcze instynkty... Jest podobna do Wenecji, z której przyjechał Marco jak anioł, który szuka swego miejsca i w tych poszukiwaniach wybrał się na wycieczkę do piekła.O tym , czy można dorównać idealnemu, legendarnemu i wręcz mitycznemu wykładowcy, przekonał się Rafał.

Asystent nie w roli nauczyciela, lecz przewodnika duchowego na drodze zdobywania wiedzy. 

Takim właśnie powinien być człowiek godny miana autorytetu, mentora. Nie wystarczy przekazywać merytoryczną wiedzę, ale trzeba na bazie doświadczeń, empatii kształtować charaktery. W opiece paliatywnej niezmiernie ważne jest podejście do pacjenta, zrozumienie go i niesiona pomoc. Czy można wtedy współczuć, jednocześnie nie angażując się emocjonalnie?

Ludzie odchodzą, a zostają po nich nie przeczytane książki, porzucone figury na szachownicy i wspomnienia, bo nikt do końca nie umiera.

Światem rządzą kontrasty - radość i smutek, dzień i noc, ciepło słonecznych promieni odbite w lagunie i rozpacz.

Pani Kosowska pięknie opisała obraz Wenecji, bogactwo uczuć swoich bohaterów i wspomnienia. Bez nich nie byłoby możliwe déjà vu. Autorka w swojej powieści finezyjnie połączyła teraźniejszość z przeszłością. Od pierwszych stron miałem uczucie wtapiania się w tę opowieść. Ożyły moje osobiste wspomnienia.

Pani Jolancie Kosowskiej dziękuję za wszystkie wspaniałe emocje i cieszę się bardzo, że Pani Jolanta Bryja podarowała mi egzemplarz tej książki.