Warszawskie nowe tango

 Tytuł: Ostatnie tango

Autor: Piotr C.

Wydawnictwo: Novae Res 15.02.2024

Kategoria: literatura obyczajowa

Ilość stron: 296

Moja ocen: 9/10



Upadek na kastet jest pechowy. Gorsze od tego może być zamknięcie
w celi z żądnymi wrażeń osadzonymi. Trzeba walczyć o dominację, nawet kiedy fetor zatyka nos, a tył jest niezabezpieczony. Myśli tłuką się po łbie jak szalone i pozostaje odliczać dni do śmierci.

1514 dni to szmat czasu. Jak je przeżyć, kiedy wszystko traci sens?

Bez względu na to, z kim i jak obudzi się facet, musi mieć trwałe zasady:

Duma.
Poczucie siły.
Charakter.

Ciula można udawać, ale tylko frajer da się na to złapać. Prostak nie wie, po co potrzebny jest kobiecie dobry fryzjer, jak się je homara i o czym mówi holenderski DJ.

Drwalu przed pójściem za kraty był Kimś, który mógł wszystko.

Po powrocie okazało się, ze tak naprawdę nie wiem, kim jestem.
W zaparowanym lustrze odbija się Posiwiały buldog z męskim klimakterium.

Zza kiery świat wygląda inaczej. Przeciętnego złotówę nie stać na to, żeby podarować lasce kurs. Zamieniłem się nagle w księcia z bajki?
A może w gwiazdę Tik Toka?

A niech tam! Raz, nie zawsze. Z kolegami można uczcić każdy dobry gest.

Stukamy się plastikowymi kubkami.
- Za co pijemy? – pytam.
- Za nas. Za lordów. Za panów świata. Za złotówy tego miasta – mówi Boczek.

Wszystko schodzi na psy. A przecież można postępować inaczej. Z klasą. Z szacunkiem dla kobiet. Elegancko.

A co było złego w tym, że facet otwiera kobiecie drzwi do samochodu
i podaje płaszcz?

Ostatecznie różnych pasażerów wozi się w gablocie. Czasem damę, czasem awanturnicę. W bagażniku zmieszczą się zarzygani gnoje, którym zapachniała czyjaś kasa, dragi, prochy. Życie jest pełne niespodzianek.

 Kiedy były pies, a jeszcze wciąż przyjaciel Rafix, w porę upomni za błędy, wyjście jest już tylko jedno? Samobój?

Patrzę tępo w przestrzeń.
To co? Może dzisiaj?
Taki piękny wieczór na umieranie. Tak pięknie zachodzi słońce.

A może jednak lepiej pójść w „Ostatnie tango” w Warszawie?

Bo Starość nadchodzi, kiedy już nie rozumiesz świata, który cię otacza. Starość nadchodzi, kiedy już nie potrafisz kochać.

W (przed) Ostatnie tango wyruszyłem z Piotrem C. Na długo zostanie mi w pamięci facet jak sałatka warzywny: skomplikowany jak przypadkowe smaki, jeszcze niepowiązane, ale obiecujące. Barwny, choć niezupełnie strawny. Nadmiernie przesolony, a czasem pieprzy bez umiaru. Zapewniam was, że warto przesiąść się ze skody do subaru, choć do maserati jeszcze daleko. Taka jest książka „Ostatnie tango” i jej bohaterowie. Ja lubię nowe wyzwania literackie, a wy weźcie ze mnie przykład.

Za egzemplarz książki dziękuję bardzo Wydawnictwu Novae Res