W labiryncie życia

Tytuł: Światłoczułość

Autor: Jakub Jarno

Wydawnictwo: Literackie 9.10.2024

Kategoria: literatura obyczajowa

Ilość stron: 272

Moja ocena: 10/10


To, co dla kogoś jest predyspozycją, lub niezwykłą przypadłością, dla otoczenia bywa darem. To szczególna wrażliwość.

Nigdy nie nazwałeś tej mojej przypadłości, nigdy nie określiłeś jej jako zaburzenia, tylko pisałeś, że oczy mrużę, jakby mnie ludzie razili.

Razili swoją nietolerancją, wyniosłością… Światłoczułość to wyjątkowa wrażliwość, dzięki której nawet życie komuś można uratować.

Większość ludzi oprócz końca własnego nosa dostrzega ciemność. Starość to nie przywilej uszanowania. To ciężar, którego zrzucić już nie można, bo sił brakuje.

Wyglądała jak coś obcego, nie dla nas wcale. Jak siadała na barkach innych, przygniatając ich do ziemi, nawet nie współczuliśmy.

Umiejętność przejścia przez życie z godnością, bywa karkołomne. Nie wielu ludzi wie i czuje, jak ostrożnie poruszać się między złem a dobrem.

Chcą się zagubić w tych swoich labiryntach, a zwierzęta nigdy.

Jak dostrzec światełko nadziei na końcu jako nagrodę, pamiętając
o wierze, o darze serca, o ryngrafie zamkniętym w pugilaresie?

Życie to nie arena, gdzie potęga ściera się z przemyślnością
Bo gdzie magia, a gdzie nasze kalendarze. Jedno z drugim nie powinno mieć nic wspólnego.

Wojna to czas, kiedy potrzeba przetrwania pokonuje człowieczeństwo. To czas, kiedy w ciemnej, cuchnącej strachem piwnicy już wszystko straciło swój sens dla Ameli. Kiedy już nawet łudzić się nie można było.

- Nie chce mi się.
Wydawało mi się, że nie spaniu mówi, a o życiu.

Póki serce bije, czułe struny uczuć reagują na słowa, wspomnienia, dźwięki.

Człowiek jest partyturą sprzecznych dźwięków.

Raz rozdzielone drogi Żerki i Witka biegły pozornie w różnych kierunkach. Czas uciekał, a im pozostały nie przeczytane listy. Dopiero napisana książka, prezentowana na spotkaniu autorskim, zbliżyła ich do siebie.

Wystarczyło tylko wyjąć z kieszenie zapałczany.

Do tego, żeby najcelniej opisać najsilniejsze uczucia i najgłębsze dno psychiczne, wystarczy w prosty sposób opowiedzieć los dwojga zabłąkanych ludzi. Pan Jakub Jarno napisał o najważniejszych uczuciach. Czytając „Śwatłoczułość”, bez trudu wyobraziłem sobie konkretne obrazy i sytuacje. Nie znając opisanego środowiska, odbierałem sygnały wysłane przez Autora. W tej książce nic nie jest przesadzone. Ludzka wrażliwość i bezduszność często postępują obok siebie. Sztuka polega na tym, żeby bez nadwrażliwości optycznej dostrzec sens życia. Gorąco polecam tę książkę.

Za egzemplarz książki dziękuję bardzo Wydawnictwu Literackiemu