Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dean Koontz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dean Koontz. Pokaż wszystkie posty

Wątpliwa sprawiedliwość nie zawsze opiera się na prawdzie.

Tytuł: Misterium

Autor: Dean Koontz

Tytuł oryginalny: DEVOTED

Tłumaczenie: Cezary Frąc

Wydawnictwo: Albatros 12.07.2023

Kategoria: kryminał / fantasy

Ilość stron: 448

Moja ocena: 7/10


Gdzieś, niekoniecznie daleko, na wąskiej uliczce między prosektorium
a biurem szeryfa, istnieje niewidzialna i nieoznaczona granica miedzy sprawiedliwością a prawdą. Opiniowana sprawiedliwość jest subiektywna. Tylko prawda jest autentyczna, jeżeli zostanie ujawniona. Żeby dokonać właściwego wyboru, nie wystarczy kierować się swoimi naturalnymi zaletami: inteligencją, wrażliwością i empatią. Trzeba mieć odwagę stanąć vis a vis zła, zakłamania.

Są niezliczone wybory, których musisz dokonać, niezliczone rzeczy, które mogą ci się przydarzyć. Ogrom możliwości może cię porazić, odebrać umiejętność podjęcia decyzji, a strach przed zagrożeniami może cię sparaliżować.

Woody milczał, ale odbierał bodźce i czuł miłość, zaufanie, troskę.

Mama musiała go podnieść i zanieść do łóżka, a jego bezsilność nigdy nie była bardziej upokarzająca.

Mrok sprzyjał tajemnicy. Nawet w ciszy telepatycznie porozumiewają się wzajemnie zwierzęta. Węchem wyróżniają osobników wrogich, nienawistnych, skażonych złem.

Oszukiwanie tych, którzy pachną gniewem lub zazdrością – albo jeszcze gorzej – było usprawiedliwione, ponieważ ci ludzie byli niebezpieczni.

LUDZIE. Zaszczytne określenie dla stworów, które zatrzymały się
w naturalnym rozwoju. Zamiast ewolucji wybrali dewolucję. Przekonani
o potędze sztucznej inteligencji, zaakceptowali ją u siebie, wykorzystywali bez skrupułów. Władza jest jak narkotyk; raz spróbowana – uzależnia. A stamtąd już blisko do jądra ciemności, darknetu. I dla naukowców, eksploratorów psychiki, i dla „przedstawicieli prawa” nie ma zbędnych ograniczeń na drodze do kariery. Dla zbrodniarzy.

To nie były skurcze sumienia, ponieważ jego sumienie nie było dość muskularne. Były to skurcze pragnienia, żądzy pozycji społecznej
i władzy, kierujące nim, odkąd pamiętał.
   

Każdy dzień mógł zmienić prawie wszystko w życiu. Śmierć jak wiatr czy  nawałnica wstrząsają ludźmi jak starym domostwem. Jedynie księżyc przełamuje ciemność i jest szansa na wytchnienie. Tylko nocą, kiedy dom zasnął, chłopiec wychodził na werandę z jabłkiem w dłoni. Nawet dzikie zwierzęta były odważniejsze. Nikt ich nie płoszył, a obraz zapisany w pamięci został zwizualizowany w płótnie obrazu.

Najdelikatniejsze refleksy księżycowej poświaty emanowały z niektórych bladych elementów kompozycji: z plasterków jabłka w dłoni Woody’ego, z jego twarzy, z miękkiej sierści trzech jeleni, z białych kwiatów jabłoni. Nad wszystkim górował ciemny las.

Przeczytana przeze mnie książka Deana Koontza przypomina opisany wyżej obraz. Autor zawsze przyciągał mnie ciepłem uczuć i wrażliwością opisów. Niestety, tym razem Misterium wstrząsnęło mną, ale nie zafascynowało. Tytuł nawiązuje tylko do treści, bo tytuł oryginalny nawet w swobodnym tłumaczeniu bardziej wpisuje się w treść utworu. Powieść spełniła moje oczekiwania i więcej satysfakcji ponad to nie odczuwałem. Po zamknięciu książki pomyślałem, że pan Koontz wyciągnął z „Devoted” z szuflady. Spodziewałem się więcej po pisarzu, który napisał 109 książek. Ten pan już usiadł na laurach. 

Zakup książki sfinansowany przez Księgarnię Gandalf