Jak nie utonąć i chodzić po żywym morzu snów na jawie?

 Tytuł: Żywe morze snów na jawie

Autor: Richard Flanagan

Tytuł oryginalny: The Living Sea of Waking Deams 

Tłumaczenie: Maciej Świerkocki

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie, premiera 23.03.2022

Kategoria: literatura obyczajowa

Ilość stron: 272

Moja ocena: 9/10


Matko cierpiąca, zbolała, dzielna… Matko otoczona pielęgniarkami, czy trzymałabyś się kurczowo życia, gdybyś wiedziała, jak bardzo zostałaś odczłowieczona?

Pielęgniarka, w przeciwieństwie do Anny, nie czuła obrzydzenia wobec tego gnijącego w łóżku zwierzęcia.

We współczesnym świecie najważniejsze elementy tracą znaczenie. Wszystko stopniowo zanika: rzeczy, cisza, flora i fauna, Myśli myślniki ład  przecinki, cisza,  u c z u c i a,  LUDZIE. Jest tak, jakby ktoś użył photoshopa albo grał komputerowo.

Skąd stary człowiek czerpie siłę, żeby żyć wbrew logice i diagnozom lekarskim? Jakim cudem zamiast po prostu umrzeć, utonąć w niebycie – wciąż żyje?

Nie wystarczyło mu, że chodziła po powierzchni swojego morza snów na jawie.

Władza w każdym wymiarze okazuje się złudna.

Władza represjonowana, władza wyzwolona, władza oswobodzona była dla niej jako kobiety Świętym Graalem. Teraz pomyślała: władza to kłamstwo. Władza to pułapka. Władza to iluzja.

Kiedy powoli znikała nadzieja, Anna czasem marzyła o innym lepszym lżejszym życiu. Siedząc przy szpitalnym łóżku Franci, chciała wznieść się ponad szarość życia i bezwład woli. Pragnęła pofrunąć jak łąkówka krasnobrzucha… Lepsze to niż jechać coraz szybciej na spotkanie ze śmiercią.

„Żywe morze snów na jawie” to powieść, którą się przeżywa a nie tylko czyta. To jest zbiór refleksji nad sensem życia bez względu na wiek. Młody człowiek skręci dżointa i idzie dalej. Stary człowiek zanika, jakby jego kiedyś jędrne ciało kurczyło się kurczyło kurczyło. Co wtedy? Co jeszcze ma jakikolwiek sens?

Richard Flanagan ma jakiś szczególny dar tworzenia książek, „skazanych” na nagrody. Czytając tę powieść odleciałem. Chwilami znikał mi wrodzony optymizm, a gardło blokowała pestka od awokado.

Za egzemplarz książki dziękuję bardzo Wydawnictwu Literackiemu