„Tajemnice suwalskiego jeziora” budzą wyobraźnię i obiecują liczne atrakcje.

 Tytuł: Tajemnice suwalskiego jeziora

Autor: Krzysztof Jasza

Wydawnictwo: Novae Res, premiera 11.10.2021

Kategoria: horror / kryminał

Ilość stron: 372

Moja ocena: 8/10


Każdego słonecznego dnia jezioro wygląda jak skarb, jak diamenty hojnie rzucone ręką Stwórcy. Olśniewa swoim migotliwym blaskiem
i przyciąga wzrok.
Kiedy zapada zmrok, to samo miejsce może obudzić grozę. Szum trzcin targanych wiatrem przypomina szepty tych, którzy tam zostali.

Sęk w tym, że strach nie potrzebuje żadnych logicznych wymówek, aby wykiełkować. Wystarczy mu noc i pożywka dla wyobraźni.

Wyobraźnia jest tym, do czego nie wszyscy się przyznajemy. Wszyscy udają realistów, dopóki w pustym domu bez echa jest ciepło w blasku świec. Lepiej nie spoglądać wtedy w okno, bo nie wiadomo, kto pojawi się po drugiej stronie szyby. Coś mignęło… Błysnęły zęby… Przekrwiony wzrok sugerował wrogość… Wilkołak?!!!

W końcu wilkołak to tez człowiek, tylko w nieco innej formie.

Skąd miałby wziąć się taki stwór pod willą Wójtowicza? Co prawda właściciel zginął w dziwnych okolicznościach, ale przecież Magda nie wierzyła w takie brednie. Jest XXI wiek, ona ma po prostu bogatą wyobraźnię projektantki wnętrz. A czego miałaby tu szukać taka bestia? Skarb jeśli nawet gdzieś jest, to dobrze ukryty… Przecież taki potwór,  wypełniający swoją mordą całe okienko, nie wie, jeszcze o Kasi – małej ciałem i wielkiej duchem. W tym wymiarze podobna była do swojego opiekuna – pasjonata i tropiciela.

Niechże pani zrozumie, ta żądza wyjaśniania tajemnic jest jak straszliwy nałóg. Co prawda, nie tak kosztowny jak dla przykładu nielegalny hazard, ale jednak uzależnia! Gwarantuje mocne wrażenia bez użycia tajemniczych ziółek parzonych przez Tolkową babcię. Z Waldemarem
i Piotrem w pod jednym dachem horror na żywo był mało prawdopodobny. A przecież jak by co, można takiego wilkołaka zdzielić
w łeb kaloryferem!

Krzysztof Jasza napisał zaskakujący kryminał, w którym wszystko można odnaleźć. Strach przed nieznanym stworem czy ludźmi przeplata się
z fascynacją odsłaniania przeszłości. Nastrój grozy łagodzą fajerwerki poczucia humoru, które chwilami nie pozwalały mi się koncentrować nad książką. Jak przystało na zaskakujący kryminał, co jakiś czas któryś
z sąsiadów odchodził do spokojniejszego świata. Pan Jasza przemyślnie wybrał formułę powieści łączącą bogatą historię z prostą codziennością. Wszystko to ozdobił elementami grozy i iskierkami dowcipu. Polecam gorąco „Tajemnice suwalskiego jeziora” wszystkim, którzy potrzebują dobrze bawić się z książką w ręką. Ostatecznie życie bywa tak nudno-szare, że odrobinka złota i czerwieni rozjaśni jesienną nostalgię.

Za egzemplarz książki dziękuję bardzo Wydawnictwu Novae Res