Piękne zło, Annie Ward

Tytuł: Piękne zło  
Autor: Annie Ward
Tytuł oryginalny: The Beatiful Bad
Tłumaczenie: Agata Ostrowska
Wydawnictwo: Czarna Owca 2020
Kategoria: thriller obyczajowy
Ilość stron; 400
Moja ocena: 9/10

Większość ludzi kieruje swoim życiem w oparciu o własne priorytety. Osoby szczególnie zaangażowane w problemy globalne i socjologiczne wybierają misyjną pomoc innym. Ludzie wykształceni przekazują swoją wiedzę innym. Byli żołnierze wciąż czynni, służą innym swoim doświadczeniem.




Wszystkie formy działalności wymagają pełnego zaangażowania bez względu na towarzyszące temu ryzyku. Dopóki oni sami podejmują decyzje, mają o połowę mniej kłopotów. Kiedy na ich drodze staną osoby choćby najprzystojniejsze i atrakcyjne, trudno wybrać czy serce, czy rozum ma być doradcą. Czasem jest to kwestia światopoglądu,
a niekiedy wykształcenia. Piękne są uczucia, które w pięknej rodzinie motywują do działania. Piękny dom nie ochroni przed „Pięknym złem”.


Maddie była dziewczyną docenianą i motywowaną przez babcię. Uczyła ją kultury i obycia. Jesteśmy z tych, którzy chcą podbić świat. Tacy jak my nie przestrzegają zasad. Moi dziadkowie nazwaliby cię Übermensch. Jesteś nieprzeciętna. 

Pewnego dnia spotkała niezwykle przystojnego mężczyznę o łagodnym spojrzeniu. Jego traumatyczne, wojenne wspomnienia przysłaniał cień śmierci. W Halabdży pewna kobieta powiedziała mi, że najpierw ptaki przestały śpiewać, a potem dzieci zaczęły umierać.

Ich przyjaciółka poświęcała swój czas i zaangażowanie w misjach humanitarnych. Miała świetną pracę, zawsze był ode mnie lepsza
w językach, a nawet nie musiała się starać. Miała wszystko. Czemu tak mi żałowała tego jednego zwycięstwa?


Tym zwycięstwem była piękna miłość. Skala uczuć Maddie do Iana wahała się między gniewem a radosną euforią. Raz o nim myślała: Żal. Pogarda. Absolutny brak złudzeń. Ian był niczym. Po co się nim przejmować? Kiedy minęła chandra, pojawiała się radość: Miałam to, czego od tak dawna pragnęłam: bezwarunkową miłość i sojusznika
w długiej walce.


Jak zwykle najbardziej narażone na ból są dzieci. Mały Charlie zafascynowany i dumny obracał na nadgarstku surwiwalową bransoletkę od taty. 


Annie Ward w swojej powieści „Piękne zło” w mistrzowskim stylu zaprezentowała wachlarz różnych emocji. Bez nich nie byłoby możliwe zrozumienie problemów terroryzmu i wyobcowania ludzi skazanych na życie w nieswoim rodzinnym kraju. Kobiecą wrażliwość przeciwstawiła męskiemu punktowi widzenia. 
Moje odczucia po tej lekturze są jednoznaczne: ta powieść tak bardzo wyróżnia się w mnogości innych thrillerów psychologicznych, że trzeba ją przeczytać.


Za egzemplarz książki dziękuję bardzo Wydawnictwu Czarna Owca.