Tytuł: Spadek
Autor: Vigdis Hjorth
Tłumaczenie: Elżbieta Ptaszyńska - Sadowska 
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie 2018
Kategoria: dramat
Ilość stron: 366
Moja ocena: 10/10


Kiedy wziąłem do ręki książkę „Spadek”, zwróciła moją uwagę symbolika pokazana na okładce. Rzuca się w oczy obumierające drzewo w kolorach kojarzonych z nieszczęściem,
z którego odcięto a nie odłamano gałąź. W perspektywie jest widoczny prosty rysunek, na którym nie ma żadnej ludzkiej postaci. Jest tez dużo słów.



Tytułowy spadek wydaje się być tylko zaledwie czubkiem góry lodowej, pod którą istnieje mroczna głębia cierpień, żalu, przeżytej traumy, niezrozumienie ze strony rodzeństwa.


Zawsze kiedy się kłóciliśmy, matka mówiła do nas: nic dziwnego,
że jest tyle wojen na świecie, jeśli nawet wy nie umiecie się dogadać.

Vigdis Hjorth opisała niezwykle poruszający dramat młodej kobiety. Niezbyt często zdarzało mi się czytać powieść, której bohaterowie irytowali mnie już od pierwszych stron. To jest dla mnie wyznacznik szczególnych umiejętności pisarskich autora.



Problemy zamiecione pod dywan, nawet elegancki, nie ulegają degradacji. Odsłonięcie ich może spowodować niesmak. Narratorka oburzona brakiem zaufania, przesadną dyskrecją postanowiła odrzucić schedę, a przy tym nie zwraca uwagi na genetyczne wady
i uzależnienia. Niezatarte wspomnienia znajdowały swoje szokujące odbicie w sztukach przez nią napisanych i wyreżyserowanych. Autorka umiejętnie podkreślała dramaturgię sytuacji poprzez znaczenie kolorów: spokojnej bieli śniegu, dziewczęcego błękitu sukienki czy uderzających czerwieni i czerni kostiumów scenicznych.

Odczuwając niewielkie wsparcie rodziny, w pewnej chwili Bergljot zadała sobie pytanie:
Czy ja głaszczę swoją bliznę? Spróbujcie odpowiedzieć na jej pytanie po przeczytaniu tej emocjonującej powieści, którą Wam gorąco polecam.

Za egzemplarz dziękuję bardzo Wydawnictwu Literackiemu.


Może Cię zainteresować również:
https://krainslowa.blogspot.com/2018/03/tytu-nieznana-terrorystka-autor-richard.html