Tytuł: Wendigo
Autor: Graham Masterton
Tłumaczenie: Jędrzej Ilukowicz
Wydawnictwo: Albatros 2012
Kategoria: horror
Stron: 303

Graham Masterton jest moim ulubionym, niezawodnym pisarzem. Przeczytałem jego kolejną książkę, której tematyka jest mi kompletnie obca. Przywiązanie do ziemi znam tylko z opowieści i literatury mimo, ze jestem patriotą. Nie przeraża mnie Bóg, w którego wierzę. Nikt nie skrzywdził mnie w życiu tak, abym doświadczył potrzeby zawiści, zazdrości, zemsty. Co frapowało mnie w „Wendigo”? Psychika bohaterów.



Kobieta, która za każdą cenę gotowa jest odzyskać dzieci. Jest tak zdesperowana, że przystaje na wszystkie warunki. Jest wojowniczką, która nie cofnie się z raz wybranej drogi. Odczuwa nienawiść, ale nie żądzę zemsty. Doceniając prezencję mężczyzn, próbuje ich zrozumieć.

Osoby pozornie wspierające pokrzywdzonych i potrzebujących rekompensaty.

Ludzie, którzy pragną zachować swoją tożsamość, genealogię. Chcą przywrócić tradycje, które dawno się zatarły.

Duchy, monstra, wilki potężne siłą i posłuszeństwem.


Akcja tego horroru toczy się w zawrotnym tempie i miejscach, gdzie wprost wyczuwa się grozę. Miejsca, gdzie pozostaje rezonans fal dźwiękowych. Płomienie nienawiści, zemsty, obrony strawią wszystko.


Te książkę czyta się bez przerwy na sen z dwóch powodów: po pierwsze chce się jak najszybciej przeczytać ciąg dalszy; po drugie wizje scen są zbyt realistyczne.  Nawet najbardziej renomowani pisarze popełniali gorsze i lepsze dzieła. Masterton jest niezmiennie mistrzem.