Być mężczyzną trzeba być w każdej sytuacji, a nie tylko o tym mówić.

 Tytuł: Opowieści wickerlandzkie

Autor: Alfred Grubkain

Wydawnictwo: Novae Res, premiera29.10.2021

Kategoria: fantastyka / powieść przygodowa, obyczajowa 

Ilość stron: 346

Moja ocena: 9/10



Kawałek tkaniny pod niegoloną brodą nie czyni z młodzika mężczyzny. Dojrzałość do wkroczenia na własną drogę życia wymaga przemiany duchowej. Jest taki dzień, kiedy mężczyzna staje się przed drzwiami, musi przekroczyć ich próg i pójść nie wiadomo dokąd.

Wtedy budzi się pewnego, tak jak teraz, i uświadamia sobie, że w sumie to niby wiedział, co robi, ale nie wiedział, kim się przez to staje.

Wtedy rodzi się świadomość, że rodzinny dom i najbliższe otoczenie są zaledwie fragmentem Ojczyzny.

Ojczyzna to nie jakieś tam pole na mapie, skrawek materiału powiewający na wietrze czy inny, bliżej nieokreślony byt.

Choćbyśmy przekonywali innych do swojej odwagi i siły, to przecież nie jest dyshonorem przyznać się do słabości.

- To nic złego być słabym – powiedział stojący najbliżej niego wybawca.
- Złe jest nieuznawanie swoich słabości za problem i przyjęcie ich za integralną część samego siebie.

Kiedy August został wcielony do wojska, musiał odnaleźć się w innej, nieprzyjaznej rzeczywistości. Nikt nie pyta młodego chłopaka, czy podoba mu się musztra, poranna zaprawa, posłuszeństwo dowódcy… Nie sposób jest nie dostrzegać zła… Nagle nic nie jest już tylko dobrze znane i przewidywalne…

Świat zatrzymał się i ruszył w zupełnie innym kierunku – kierunku obcym, mrocznym i nieprzewidywalnym.

„Opowieści wickerlandzkie” nie są jedynie zbiorem legend o krainie gdzieś i kiedyś istniejącej. Do zrozumienia zasad współżycia w szarej codzienności potrzeba wsłuchania się i zrozumienia innych ludzi. Rozmowy z ludźmi doświadczonymi uczą poszanowania wszystkich wokół, umiejętności zachowania się w każdej sytuacji, niepozwalanie sobie na błazenadę. Młody Reinnis zrozumiał, że nie można dowodzić ludźmi tylko opierając się na przekonaniu o swojej wyjątkowości. Nie można korzystać z wygodnego łoża, kiedy podwładni czuwają. Trzeba położyć się między nimi i czuwać… Nie wolno opuścić rąk… Trzeba trwać w nadziei…

Kwiat migdałowca jest naszym symbolem nadziei. Musisz mimo tego wszystkiego uwierzyć, że gdziekolwiek nie pójdziemy, cokolwiek zobaczymy i usłyszymy, poczujemy i usłyszymy, wszystko będzie dobrze.

„Opowieści wickerlandzkie” Alfreda Grubkáina to swoisty przewodnik
o byciu mężczyzną. Świadomość właściwego postępowania jest kluczem do szacunku otaczających nas ludzi. Potęgę męskości nie określają najciaśniejsze spodnie. Bardzo dobrze skonstruowana fabuła uzasadnia nawet trochę zaskakujące zbyt współczesne. Przy odrobinie cierpliwości można znaleźć autora na kartach książki. Gorąco polecam tę świetną, wartościową i bardzo mądrze napisaną książkę.

Za egzemplarz książki dziękuję bardzo Wydawnictwu Novae Res

2 komentarze:

  1. Z tej książki możemy wyciągnąć wiele dobrego dla siebie, więc chętnie ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kilku innych ważnych epizodach, opisanych w tej powieści, nie wspomniałem. "Opowieści wickerlandzkie" nieraz mnie zaskoczyły. Zastanawiam się nad powrotem do tej książki w przyszłości. Już to czyni ją dla mnie wyjątkową. Agnieszko, bardzo dziękuję za komentarz i pozdrawiam Cię serdecznie

      Usuń

PRAWA AUTORSKIE
Zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych, przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór). Prawo autorskie działa automatycznie – ochrona praw autorskich rozpoczyna się z chwilą ustalenia utworu, bez konieczności spełnienia jakichkolwiek formalności przez jego twórcę. Utwór nie musi przy tym być skończony. Wszystkie teksty i zdjęcia zamieszczone na blogu są moją własnością – chyba, że na końcu postu zaznaczono inaczej. Zabraniam kopiowania ich i rozpowszechniania w sposób inny niż poprzez dzielenie się adresem niniejszego bloga.