Barwne, subtelne detale ożywiają mroczne otoczenie.
Koncentrują na sobie spojrzenia nie tylko widzów, ale też zabieganych
przechodniów. To nie muszą być piękne klejnoty.
Dlaczego cebule mogły zachwycać,
a brylanty na fotografiach strzelające
chudymi promieniami – nie.
Jasne dłonie na tle ciemnego ubrania przyciągają uwagę na
równi
z niepokojącym spojrzeniem sportretowanej osoby. Barwna poręcz na tle
fioletowych cieni mrocznej klatki schodowej zdaje się prowadzić nas
w głąb
obrazu. Czy to mroczne wnętrze ma swój zapach, charakterystyczną woń
niekoniecznie przyjemną? Perfumy, kwiaty, nędza czy spalenizna – mają swoje zapachy. Dostrzegać je potrafią wszyscy,
ale szczególnie wrażliwi ludzie zapamiętują te drobiazgi.
Cudowne malujące dziecko, Ludka Murawska wąchała obrazy
i lekkimi dotknięciami utrwalała to na płótnie. Biedne dziecko myślało, że
oczaruje swoimi akwarelami urzędnika w ministerstwie.
To była rozmowa w Radzie Państwa, gdy powiedział mi z wściekłością: „Ty
nie tylko nie masz prawa do mieszkania w Warszawie, ty to w ogóle nie masz
prawa do życia”.
Był czas, kiedy na rabatkach kwitły kartofle. Były dni
i noce spędzane
w bydlęcych wagonach jadących do obozów koncentracyjnych. Między mną a światem
za oknem – przepaść. Trzeba było znieść wiele upokorzeń
i cierpienia,
żeby znów zachwycić się kwiatem w szklance z wodą. Wzięłam do ręki pędzle. Malowanie przywracało
mnie życiu.
Nadszedł czas, że młoda utalentowana artystka Ludmiła Murawska-Péju posłuchała przyjaciół i wystąpiła na scenie minimalistycznego teatru. Kleopatra, Ofelia, Lady Makbet to jedynie wybrane role autorki książki „Wolność w łupinie orzecha”. Przez lata spisywała swoje wspomnienia kobieta, która potrafiła żyć od nowa. Nie rozdrapywała starych ran i żyła napędzana ciekawością świata i nowymi wyzwaniami. Autorka tej książki wzbudziła moje głębokie uznanie obroną człowieka, za którym ciągnęła się zła opinia. Odważyła się skrytykować reżysera teatralnego uznawanego za prekursora awangardy scenicznej. Trzeba mieć własne, ugruntowane opinie, klasę i styl, żeby budzić szacunek w wyjątkowo trudnych czasach. Warto spróbować poznać tę kobietę otwartą na sztukę i ludzi.
Za egzemplarz książki dziękuję bardzo Wydawnictwu Czarna Owca
Lubię takie książki związane ze sztuką więc myślę, że spodobałaby mi się ta książka 😊
OdpowiedzUsuńJestem pewny, że ta książka spodoba się Tobie. Pani Ludmiła żyła sztuką, a przy tym nie rzucała się w pierwszym odruchu na nowe propozycje. Wiedziała, na czym polega jej twórcza misja i jaki jest jej potencjał artystyczny. Polecam gorąco te bardzo ciekawą publikację. Bardzo dziękuję za komentarz i pozdrawiam ciepło :)
UsuńPrzyznam szczerze, że ja niezbyt często sięgam po tego typu książki, ale być może kiedyś, coś się zmieni. 😊
OdpowiedzUsuńPani Murawska-Peju to przede wszystkim kobieta wrażliwa i doświadczona przez los. Przyszło jej żyć i tworzyć w trudnym okresie ustrojowym. Bycie artystą to tylko jedna strona życia. Jeśli nie ta, to może inna książka napisana w formie wspomnień zainteresuje Cię. Bardzo dziękuję za komentarz i pozdrawiam Cię serdecznie :)
OdpowiedzUsuń