Jak zagrać paracetamol?

Tytuł: Londyńczycy. Miasto i ludzie.

Autor: Craig Taylor

Tytuł oryginalny: Londoners: The Days and Nights of London Now - As Told by
                         Those Who Love It, Hate It, Left It and Long for It.

Tłumaczenie: Łukasz Witczak

Wydawnictwo: Znak Literanova 17.05.2023

Kategoria: literatura obyczajowa

Ilość stron: 416

Moja ocena: 9/10



Jest szósta rano! Wita Was Londyn i jego mieszkańcy! Śpicie jeszcze? Nie wierzę…

Latem jest pięknie, można patrzeć, jak słońce wstaje nad Soho,
a zamiatacze i maszyny zmywają brud z ulic. Tu i ówdzie stoi kałuża wymiocin, wyuzdana prostytutka, stary diler narkotyków. Jest spokój, mało ludzi.

Przez okno szoferki widać bezdomnego, który podnosi swój plecak
i wyrusza w drogę. To jego pierwsza noc na ławce, czy kolejna z trzech wymaganych przez urząd imigracyjny?

Craig Taylor wraca z Peterem Thomasem wracają z hal targowych. Zamówione produkty, delikatne ułożone w skrzyniach, jadą do klientów. Maliny na dywaniku z rukoli, zjedzone o godzinie drugiej nad ranem, zostaną zapisane w pamięci, sercu i książce.

Na dostawę czeka Adam Byatt, szef kuchni we własnej restauracji. Kiedy startował w tej branży, żywił się niezmiennie i codziennie espresso, marsami, plackami z mięsem i fasolką z puszki.

A w pracy serwowałem trufle, homary, foie gras, piotrosze i turboty. To było chore. Po prostu chore. Dlatego moi pracownicy siadają i jedzą wspólny obiad.

Ulicą przemyka czarnoskóra hydrauliczka Ruby King, zaopatrzona
w niezbędne narzędzia. Nie jest lekko, ale satysfakcja rośnie wraz zadowoleniem klientów. Martins Imhangbe śpieszy się na plan filmowy; pamięta swoją rolę paracetamolu, psa, kałuży wody. Christina, kapłanka wiccańska, wspomina czasy, kiedy szukała konwenu – grupy wiedźm, które ją przygarną. Znalazła je po kilku miesiącach. Zszokowany młody Chińczyk obserwował uliczną paradę i szukał wzrokiem czołgu.

Londyński rentier, Robert Guerini nie toleruje rasizmu.

Nigdy nie potrafiłem zrozumieć uprzedzeń rasowych. Trudno mi je pojąć.

Farzad Pashazadeh, imigrant z Iranu tutaj odkrył swoje miejsce do życia.

I zawsze będę powtarzał: Londyn jest inny niż reszta Europy. Tutaj dają ci parę skrzydeł, żebyś mógł wznieść się wyżej.

Dla Tima Turnera to jest Lądyn, a nie Londyn. On jest nienawidzony za swoją pracę i tego miasta też nie znosi.

Przed kilkoma dniami przeczytałem książkę pana Craiga Taylora „Londyńczycy. Miasto i ludzie.” To było mocne przeżycie. Dosłownie poczułem się jak w kulturowym tyglu. Nie mam problemu
z nawiązywaniem bezpośrednich kontaktów interpersonalnych, ale to były niezwykłe spotkania. Autor rozmawiał z przeróżnymi ludźmi i zebrał ich wspomnienia w jednej książce. Kiedy ułożyłem w myślach moje wrażenia oparte na materiale zgromadzonym przez Craiga Taylora, kolejny raz pomyślałem: „Miasto to historia. Teraźniejszość tworzą jego mieszkańcy”. Gorąco polecam Wam niezwykłą podróż do Londynu.

Za egzemplarz książki dziękuję bardzo Wydwnictwu i Znak Literanova
oraz pani Violettcie Wiśniewskiej  
   

4 komentarze:

  1. Czuję, że to będzie wyjątkowa i niezapomniana literacka podróż, więc chętnie się w nią wybiorę.
    Pozdrawiam serdecznie.🥰

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie, z którymi rozmawiał Autor, są nieszablonowi. To nadaje sens pisaniu książki paradokumentalnej. Rozmówcy pana Taylora opowiadają o sobie widzianym na tle Londynu. Polecam Ci tę niezwykłą książkę i bardzo dziękuję za komentarz. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Jestem ciekawa, czy i na mnie książka zrobi aż takie wrażenie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też jestem tego ciekawy :) Londyn to nie tylko zabytki i królewskie dobra. To zwykłe / niezwykłe miejsca, a w nich ludzie pragnący realizować się codziennie. Poznaj ich i opowiedz o swoich wrażeniach. Bardzo dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń

PRAWA AUTORSKIE
Zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych, przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór). Prawo autorskie działa automatycznie – ochrona praw autorskich rozpoczyna się z chwilą ustalenia utworu, bez konieczności spełnienia jakichkolwiek formalności przez jego twórcę. Utwór nie musi przy tym być skończony. Wszystkie teksty i zdjęcia zamieszczone na blogu są moją własnością – chyba, że na końcu postu zaznaczono inaczej. Zabraniam kopiowania ich i rozpowszechniania w sposób inny niż poprzez dzielenie się adresem niniejszego bloga.