Tytuł: Zaginiony klejnot Ferrary
Autor: Greg Krupa
Wydawnictwo: LeTra 2021
Kategoria: kryminał
Ilość stron: 320
Moja ocena: 8/10
Zapewne czasem Stwórca, spoglądając z góry, myślał: Czy
ci ludzie oszaleli? Pragną czegoś, co jest chwilowe w znaczeniu wieczności?
Szukają skarbu, rozglądając się wokół siebie. Zachwycają się pozorem wielkości,
jakby to miało odmienić ich życie. Nie pojmują sensu i nie dostrzegają bezsensu?
Byt jest oparty miedzy innymi na dwoistości.
Sacrum i profanum. Grzech i świętość. Światło i cień.
Chrześcijaństwo
i herezja.
Nie wszystko jest tak proste jak symboliczne pionowe
linie, dowolnie zwielokrotnione. Dwunastowieczni zakonnicy opierali się na
prostocie, by sięgnąć jak najwyżej. Teraz wyobraźnia mężczyzn zeszła do
praktycznego poziomu piękna osiągalnego. Zafascynowani rozglądamy się wokół.
Nie szukamy klejnotów najwyższej próby. Jakie czasy, takie oczekiwania. Pomimo szalonego
upływu czasu, dostrzegamy urodę zachowaną w symetrii. Kobiety inspirują nas do
szczególnego określania prozaicznych porannych czynności.
- Czy moja królewna zechce się napić, naparu bogów, ubrać się i udać
biegusiem ze swoim królewiczem do zamku, aby tropić smoki?
I tak po filiżance kawy i pączku jesteśmy gotowi
podbijać świat. A on przygotował dla nas nie lada wyzwania. Czy można nie
zareagować żywiołowo, kiedy z ruchu ust kobiety w żałobie odczytać można
niejednoznaczne słowo „aiuto” – na pomoc.
Tak jak malarz Botticelli, kiedy ujrzał piękną Simonettę Vespucci,
od razu dostrzegł w niej Wenus z obrazu, który później namalował, tak
i Davide
przeczuwał, że te nieziemskie oczy doprowadzą go do czegoś niezwykłego.
I doprowadziły. Z różańcem z symbolicznym medalionem w
ręku wyruszył w drogę fascynującą i niebezpieczną. Warto zaryzykować życie,
aktywować swą wiedzę historyczną na drodze do celu. Gdzie się podział, w czyje
ręce trafił legendarny kamień?
Pamiętasz, że mówiłam ci, że gemma gemmarum potrzebuje czystej duszy,
aby móc przemieniać rzeczy i ludzi.
Pan Greg Krupa wpadł na świetny pomysł, żeby zabrać
czytelnika na poszukiwania „Zaginionego klejnotu Ferrary”. Z bohaterami jego
powieści przeniosłem się do współczesnych Włoch, gdzie wciąż efektywnie
przemieszczają się templariusze. Ciekawe jest zastosowanie dezynwoltury w
tekście książki. To znak czasu, czy „luz południowca”? Nie zmienia to faktu, że
kryminał tak mocno osadzony w ramach historii i sztuki porwał mnie.
Konsekwencją tego będzie lektura kontynuacji tej książki, opowieści o „Przeklętej
rzeźbie z Bolonii”. Gorąco zachęcam wszystkich do przeczytania tej książki. W
przyjemnie spędzonym czasie przypomnicie sobie, lub poznacie, wiele bardzo
istotnych ciekawostek.
Za egzemplarz książki dziękuję bardzo Wydawnictwie LeTra
Dam się namówić na przeczytanie tej książki. Zapiszę sobie tytuł na przyszłość.
OdpowiedzUsuńTo twoja bardzo trafna decyzja. Tę książkę przeczytałem z rosnącym zainteresowaniem, a czasami z bardzo mieszanymi uczuciami. To znaczy, że powieść "trafiła mnie". Spędziłem nad nią wiele niezwykłych chwil, nie uraziła moich przekonań, a to już jest bardzo dużo. Bardzo dziękuję Ci za komentarz i życzę świetnej lektury
UsuńTeż uważam, że Autor miał świetny pomysł. Poza tym potrafił go zrealizować. Kolejna jego książka jest jeszcze lepsza. Polecam.
OdpowiedzUsuńKolejna książka tego Autora już jest na mojej półce. Bardzo dziękuję za rekomendację i komentarz. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tytuł w moim guście. Zapisuje i będę musiała koniecznie przeczytać.
OdpowiedzUsuń